Czy da się budować życie odpowiedzialnie?
Te wszystkie dni, kiedy czułam, że jestem gorsza, te wszystkie momenty, gdy słyszałam, że jestem zbyt słaba. Głosy wrzeszczące, że powinnam być, powinnam robić to oraz tamto albo postępować tak. Normalnie na samo wspomnienie boli mnie głowa. To przecież nie było moje życie, to nie były moje wybory, no może z drobnymi wyjątkami.
Nagle trzask, pojawia się ktoś i szybko przekonuje mnie do książki, no takie podaje argumenty, że nie ma opcji, by nie skorzystać. Zresztą co mi zależy i tak lubię czytać.
„Kim chciałeś być, zanim ci inni powiedzieli, że się do tego nie nadajesz?”
„Kim chciałeś być, zanim zamiast iść w kierunku swoich marzeń, dla świętego spokoju przyznałeś im rację?”
Kamila Rowińska
Rozwaliła system kobitka, pochłonęłam jej pierwszą książkę i do kolejnej nikt nie musiał mnie przekonywać.
Może Tobie wydaje się to dziwne, ale ja dopiero dzięki tej książce zrozumiałam np. co to, są wartości, takie prawdziwe, takie moje.
Przez całe życie karmiona byłam założeniami, nawykami innych. Nie było w tym mnie. Do dziś zastanawiam się jakim cudem przez te lata nie zwariowałam.
Spojrzałam na swoje życie z innej perspektywy, pokochałam to na całego. Od tamtej pory podchodziłam do wielu spraw inaczej i na tyle mi się spodobało, że już nigdy z tego nie zrezygnuję.
Uświadomiłam sobie, że mogę wieść życie takie, jakim sobie wymarzę. Wiedziałam oczywiście, że nie zmieni się to, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wkładałam we wszystko ogrom pracy. Właściwie wciąż to robię, jednak mój poziom świadomości jest już znacznie wyżej.
W książce jest taki cytat Joanne Kathleen Rowling „Liczy się nie to, kim ktoś się urodził, ale kim wybrał, by być”.
Te słowa sprawiły, że postrzeganie samej siebie zmieniło kierunek. Rozpoczęłam kolejną pracę w moim życiu. Wyrzuciłam z mojego słownika zdania typu:
Nie dam rady
Już tak mam
Ale to nie wypada
Co ludzie powiedzą
Jestem słabsza
Jak tak nie potrafię
To nie takie proste
Zaczęłam patrzeć szerzej, dostrzegać, że to nie są przecież zdania definiujące moją osobę. To wszystko były nawyki, jakie wpajane są nam od najmłodszych lat. Tak mi mówiono w szkole, w domu na podwórku. To strasznie mnie ukształtowało i przez lata nie pozwoliło żyć.
Po czasie dotarło do mnie, że to już było i nie mogę obwiniać w nieskończoność okoliczności. Przecież w taki sposób nigdy nie wyjdę z tych utartych schematów.
Nie chcę w nieskończoność obwiniać rodziców, szkoły czy losowych wydarzeń. Pora wziąć pełną odpowiedzialność za swoje życie.
I tak z ofiary stałam się wolnym człowiekiem. Wybaczyłam sobie to wieloletnie samobiczowanie, wybaczyłam rodzicom i poczułam, że z mojej piersi spadł spory kawałek żelaza. Chociaż jeszcze zdarza się, że rozwiązuje problemy innych, którzy nie potrafią wziąć odpowiedzialności za swoje życie. Wracając do cytatów Kamili z początku mojego tekstu, zaczęłam krok po kroku odpowiadać na te pytania. Niesamowite rzeczy mi wyszły, powróciły cudowne wspomnienia. Cholercia czemu tak długo musiało to do mnie docierać. Taka była pierwsza myśl, ale szybciutko pojawiła się kolejna, że widocznie jakiś ukryty cel w tym był. Dziś już wiem, że faktycznie był w tym cel. Choćby postawienia innych ludzi na mojej drodze.
Chociaż natknęłam się w życiu na porównywanie umysłu do ogrodu, to dopiero dzięki książce zrozumiałam, o co w tym chodzi.
Gdy przeczytałam, że siła mojego umysłu jest jak samospełniająca się przepowiednia, poczułam ścisk. Przecież od lat karmie się myślami, które mnie tłamszą, unieszczęśliwiają, no do jasnej ciasnej sama sobie sieje coś, z czego nie może wyrosnąć nic dobrego. Koniec z tym. Jak powiedziałam, tak zrobiłam. To mi akurat szybko poszło, prawie jak za dotknięciem różdżki. Jednak jeszcze się łapie na pielęgnacji chwastów, złe nawyki ciężko w pełni wyplenić.
Gdy wróciłam do tej książki, bo tak, to jest książka, której nie da się tylko przeczytać i zostawić, zresztą jak większość jej książek.
Swoją drogą to fantastyczne, wierzę, że do mojej książki czytelnik też będzie wracał. Dobra, bo się zgubiłam, gdy wróciłam do książki, to w pełni zaczęłam koncentrować swoje myśli wokół celów. Byłam wdzięczna, że nareszcie nauczyłam się je wytyczać. Bo to też jest trudna sztuka. Cel sam w sobie musi być serio miarodajny w przeciwnym razie, to jak walka z wiatrakami. Zresztą w książce, Kamila poświęca temu cały rozdział.
I tak przechodząc od odpowiedzialności, dochodzimy do zuchwałości, które w parze tworzą czadowy duet. Jednak nie od dziś wiemy, że to słowo budzi różne skojarzenia. Najczęściej te mniej pozytywne. Całe szczęście u mnie już nie. Jeżeli zuchwałość idzie w parze z wartościami, obrany kierunek jest właściwy. Jeśli nie ranisz ani nie krzywdzisz świadomie innych, to co może być złego w dążeniu do swoich marzeń? W mojej ocenie nic.
Na zakończenie dodam, że ta książka otworzyła mi oczy na wiele spraw. Od niej wszystko się zaczęło. Przestałam przejmować się przypadkowymi opiniami i zaczęłam podążać inną drogą. Ta droga zaprowadziła mnie w obszary, które do tej pory odległe stały się bezcennym sacrum.
Możesz kupić książkę lub ebooka, klikając niżej. Zamieściłam moje linki afiliacyjne. Jeśli wejdziesz przez nie i dokonasz zakupu, to RBC podzieli się ze mną procentem z zakupu. Nie ma to jednak wpływu na Twoją cenę. Rekomenduje tę książkę z uwagi na korzyść mentalną, którą dzięki niej zyskałam. Ewentualna prowizja jest dla mnie dodatkiem, z którego chętnie korzystam, bo wiem, że polecam produkty, dzięki którym lepiej mi się pracuje oraz żyje.