Nacisk ludzi, którzy uważają, że chwalenie się osiągnięciami dziecka jest głupie, sprawił, że milczałam przez wiele lat. Czasami coś niecoś wspomniałam, jednak z taką dozą niepewności i oczywiście skromności, bo jak to tak chwalić się, przecież to nie wypada. Do tego wokół jest sporo dzieci, które faktycznie mają problemy z nauką czy też tempo rozwoju różni się od reszty. Są również rodzice, którzy popadają w skrajności. Albo wymagają od dzieci cudów i napiętnują je, by osiągały jak najlepsze wyniki, albo […]
Uwielbiam wracać do tego momentu, zrozumienia, że pora postawić na siebie. To uczucie jest bardzo uwalniające. Po wielu latach życia dla kogoś, myśląc, że tylko tak będę czegoś warta, że tylko dzięki poświeceniu osiągnę szczęście, zbuntowałam się. Podróż zaczęłam od coachingu i do dziś wracam na tę ścieżkę. Wiele zawdzięczam tej książce oraz szkoleniu. Jednak w trakcie całej wyprawy, przyszedł taki dzień, gdy poczułam, że potrzebuje dopełnienia wszystkiego, czego doświadczyłam, czego się nauczyłam i wtedy pojawiła się Kasia, z metodą […]
How are you? Skąd w tych ludziach taki jad? Czy to cecha narodowa? Spędza mi sen z powiek pewna zależność, którą dostrzegam u moich rodaków powracających z emigracji. I chociaż żyję w myśl zasadzie „żyj i pozwól żyć innym” nie kumam, jak można tak ostentacyjnie na pytanie innych o jeden z powodów powrotu do kraju mówić: Wolę naburmuszoną panią w sklepie lub niemiłego pracownika stacji benzynowej od sztucznego „How are you”. No dobra, do brzegu. Polska jest piękna, w moim sercu ma […]
Śmierć psa i co dalej? Dzwoni mój telefon, a na wyświetlaczu pojawia się napis „tata”, odbieram szybko, bo wiem, że On dzwoni tylko, gdy coś jest na rzeczy. Kończę rozmowę i ze łzami w oczach biegnę, by powiedzieć, że muszę wyjść z pracy. W pośpiechu wsiadam w samochód i pędzę do domu. Sonia jest jakaś dziwna, chociaż w ostatnim czasie, mimo swego wieku, zachowywała się całkiem sprawnie. Niestety w ciągu kilku minut dostała ataku jakby jakiejś rzucawki. W niespełna pół godziny […]
Panująca nerwówka przed świętami to norma w mojej rodzinie. Jest rok 2003, krzątamy się po mieszkaniu, trzeba sprzątać, gotować, narzekać, bo zawsze jest dużo roboty, a potem, nie ma kto tego jeść. Nagle do mieszkania wchodzi brat z zawiniątkiem. Bez słowa czmycha do pokoju. Jednak nikogo to nie dziwi, bo tak zachowuje się na co dzień, wiesz taki młody gniewny. Kiedy już mogłam odsapnąć, poczułam, że coś nie gra, weszłam do pokoju i oniemiałam. Brat głaskał coś maleńkiego i syczał […]